Moje dziecko to człowiek orkiestra

Dorota była przerażona. -Mąż był jeszcze bardziej załamany ode mnie. Zaczęły się wizyty po lekarzach. Diagnoza została ostatecznie postawiona, gdy Konrad miał 8 lat. Zespół Tourette`a.

Kiedy Konrad dostał leki okazało się, że tiki można nimi przytłumić i z „turetem” można z tym żyć. -Dziś Konrad wydaje na przykład taki dźwięk „a”, ale na szczęście nie przeklina, tylko niestety co pół roku zaczyna gryźć język. To kolejny tik-mówi Dorota.

Kiedy tiki się nasilają Konrad bierze większą dawkę leków. Przepisuje mu ją wyjątkowy lekarz. Psychiatra, który leczy dorosłych, ale zgodził się w drodze wyjątku zaopiekować Konradem. Odkrył, że to „turet” podczas, gdy inni lekarze nie potrafili postawić diagnozy.

Leki mają też działanie uboczne – tycie, ale można dzięki nim normalnie funkcjonować. -Wcześniej Konrad 2 tygodnie chodził do szkoły i 2 tygodnie nie chodził. Po lekach jest lepiej – nie każdy nawet wie, że to Zespół Tourette`a.

Wiedzą o tym najbliżsi koledzy Konrada i wychowawca. -Na szczęście jest osobą wyrozumiałą. Poprzednia wychowawczyni chciała żebyśmy przenieśli go do szkoły integracyjnej, bo obniża poziom klasy. Robiła wszystko żeby nie zdał-opowiada Dorota.

Nie chce syna załamywać, mówi mu więc, że choroba przejdzie. -Podbudowujemy go. Konrad się generalnie tym nie przejmuje. Kiedy tiki mu bardzo dokuczają mówi tylko czasem: Mamo, a jak ja z tego nie wyrosnę?

Dorota mówi, że takie dziecko jest podwójnie ciężko wychować. Konrad wykorzystuje czasami tę swoją „słabość”. Nie wiadomo, kiedy narzeka na tik i naprawdę coś mu dolega, a kiedy nowy tik wymyśla.