Tekst, jako temat miesiąca, ukazał się w miesięczniku Za miastem (07.2007, wyd. Rzeczpospolita PWRSA)
Podwarszawskie miasteczka, do których wyprowadzają się znani artyści, nie pełnią już roli tylko sypialni. Aktorzy, filmowcy i muzycy zaczynają w nich aktywnie działać
Miasta ogrody, małe miasta z niską zabudową i bogactwem zieleni, zawsze przyciągały ludzi wolnych zawodów. Aktorzy, malarze, pisarze odnajdywali tu spokój, zdrowie i harmonię. „Pracuj w mieście, mieszkaj na wsi” – przekonywał Anglik Ebenezer Howard.
W nawiązaniu do jego XIX-wiecznej koncepcji miasta ogrodu powstały: Podkowa Leśna, Milanówek i Komorów. Charakter tych miejscowości tworzą dziś zabytkowe wille z pierwszej połowy XX wieku, sąsiadujące z nowymi, wybudowanymi w pod koniec zeszłego stulecia, wszystkie wraz z ogrodami. Podobny kształt ma Brwinów – przedwojenne letnisko.
Miasteczka te uważane były za zamknięte enklawy. Miasta, których właściciele zamykają bramy swoich posesji i nie interesują się tym co, dzieje się dookoła. To się jednak zaczyna zmieniać, a niemałą rolę w tym procesie odgrywają znani artyści.
Komorów
Tutaj zamieszkała Ewa Telega, aktorka stołecznego Teatru Dramatycznego, która z innymi artystkami i mieszkankami Komorowa założyła lokalne stowarzyszenie K40.
-Organizujemy akcje charytatywne, np. „Podziel się z sąsiadem”. W szkole prowadzimy bezpłatne warsztaty dla dzieci – wylicza z zapałem. -Wydajemy gazetę lokalną „K jak Komorów”. A poza tym robimy imprezy, począwszy od kameralnych spotkań z pisarzami, skończywszy na dużych koncertach, na które przychodzi co raz więcej mieszkańców.
Panie ze stowarzyszenia K40 namówiły projektanta Jerzego Antkowiaka, aby pokazał mieszkańcom Komorowa swoją kolekcję strojów z Mody Polskiej. Do współpracy zaprosiły też Bogusława Lindę, Jana Nowickiego i Zbigniewa Zamachowskiego (w stowarzyszeniu działa jego żona, aktorka Teatru Narodowego Aleksandra Justa). Panowie też dają coś od siebie. Jan Nowicki i Włodzimierz Korcz piszą do pisma „K jak Komorów”. Stowarzyszeniu pomaga również reżyser Andrzej Domalik.
-Po imprezach mieszkańcy Komorowa zgłaszają się do nas, chcą z nami rozmawiać, pozdrawiają na ulicy – cieszy się vice prezes stowarzyszenia K40 Lucyna Kowalska.
Swojski klimat, charakterystyczny dla małych miasteczek, docenia też Zbigniew Zamachowski.
-Wszyscy mnie tu znają i nikt się nie dziwi, że idę ulicą. Nikt nie robi sensacji. To wielki komfort – zwierza się aktor. –Życie w małej miejscowości w ogóle jest przyjemniejsze i ma więcej zalet niż życie w mieście – dodaje.
Zamachowski wychował się w małym miasteczku, gdzie wystarczyło wsiąść na rower i przejechać 2 km, aby znaleźć się w lecie lub na łące. –Tu jest podobnie jak w moich rodzinnych stronach. Ludzie się znają i żyją bliżej natury. Utrzymuję dobre stosunki ze swoimi sąsiadami. Gdy zapomnę portfela, pani ze sklepiku wpisuje mnie do zeszytu i mówi, że nie ma problemu. Takie drobne, ale miłe gesty… Jestem na swoim, mam swój kawałek ziemi… Blisko jest las, jezioro, rzeka. Chodzę z synami łowić ryby. Mieszkając w Warszawie, trzeba w tym celu organizować wielką wyprawę. W dużym mieście nigdy nie czułem się dobrze.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dowiedz się więcej
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.