Sympatyczny ojciec
Chciałam poznać też swojego ojca biologicznego. Matka nawiązała z nim kontakt. Okazało się, że też mieszka w Jaworznie. Poznałam go. Jest wytatuowany, ma braki w uzębieniu. W rozmowie – sympatyczny.
Spotkanie odbyło się w mieszkaniu u biologicznej matki. Pamiętam, że ładnie się ubrałam i pojechałam do niej. Nie mogłam się doczekać jego przybycia. Byłam ciekawa jak na mnie zareaguje. Myślałam, że bardzo się ucieszy na mój widok, porwie mnie w ramiona i przytuli… Nic takiego się nie stało. Widać było, że był trochę skrępowany i daleki od takich czułości, o których ja marzyłam. Chciałam, żeby powiedział, że za mną tęsknił, że myślał o mnie… ale nic takiego nie powiedział. Trochę mówił o sobie, pokazał mi zdjęcie swojego syna, czyli mojego brata. Dał swoje. Nie prosił o mój adres, ani telefon. Nie mówił, że chce się jeszcze spotkać. Głównie rozmawiał z matką.
Jak się spotkaliśmy widział mnie 2 raz w życiu. Pierwszy raz w więzieniu. Matka mnie tam zabrała, żeby mu pokazać. Nie był mną wtedy zainteresowany. Po wyjściu z więzienia pytał o mnie, ale matka już mnie nie miała. Nie szukał mnie potem. Mamy takie same rysy twarzy. Dał mi zdjęcie z młodości. Jesteśmy na nim bardzo podobni.
Ojciec powiedział mi, że mam też brata. Mieszka w Jaworznie. Nigdy go nie widziałam.
Dziadek w kożuchu
Jak już poznałam moją rodzinę biologiczną za parę dni pojechałyśmy z moją mamą adopcyjną do domu dziecka w Mysłowicach. Chciałam zobaczyć dom, w którym się wychowywałam. Zobaczyłam salę w której leżałam, łazienkę z której korzystałam. Dostałam też swoje stare dokumenty. Przeczytałam w nich, że do domu dziecka trafiłam jak miałam 10 miesięcy. W stanie zaniedbanym. Ze szpitala. Chorowałam na zapalenie płuc i oskrzeli. Nie wróciłam ze szpitala do matki, sąd skierował mnie do domu dziecka. Z papierów wyczytałam też, że w domu u matki biologicznej, była wilgoć i matką się mną nie interesowała. Nie przychodziła na noc do domu. Nie karmiła mnie. O takim stanie rzeczy informowali moi dziadkowie. W domu dziecka dowiedziałam się, że nie odwiedzała mnie matka, tylko babcia z dziadkiem.
Od siostry mojej biologicznej matki dowiedziałam się niedawno, że w domu, w którym mieszkałam było zimą tak zimno, że mój dziadek brał mnie z wózka w samych śpioszkach, otulał swoim kożuchem i biegł do brata matki, który mieszkał w bloku i miał ogrzewanie centralne, abym się trochę ogrzała.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dowiedz się więcej
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.