*
W Polsce, przed wyjazdem do Anglii, kapelusze nie robiły na niej żadnego wrażenia. Tu też długo nie mogła znaleźć czegoś, co wywarłoby równie silne wrażenie jak zajęcia Katty Janneh. – Czasy liceum to był koszmar. Nie mogłam odnaleźć się w szkole, w której panował rygor, nie umiałam porozumieć się z nauczycielami. Do dziś śni mi się matura, to że jeszcze mam zdać jakiś egzamin.
Bała się co będzie przed sesjami na studiach i po maturze nie poszła od razu na uczelnię. Wielu rzeczy się bała, nie tylko studiów. –Nie umiałam odezwać się wśród znajomych. Miałam taki nerwowy tik, że mrugałam oczami. Zapowietrzałam się. Z czasem, dzięki Anglii, nauczyłam się wprawdzie radzić sobie w życiu i z tym żyć, ale emigracja nie zmieniła mojej natury.
Z czasów przed kapeluszowych pamięta tylko jeden modowy epizod. -Kiedy byłam w klasie maturalnej, w szkole wychodziła gazeta i zapytano mnie kiedyś jakie mam plany na przyszłość. Otworzyłam się i powiedziałam, że chciałabym się związać z modą i pojechać do Paryża. To było zaraz po tym, gdy przeczytałam biografię Coco Chanel, (która zresztą zaczynała od kapeluszy).
Tekst ukazał się w szkolnej gazecie. -Pan dyrektor szkoły wszedł do klasy na lekcje, wybuchnął gromkim śmiechem i powiedział: Ha, ha, ha.. Wybrańska chce jechać do Paryża! Rozpłakałam się i przeżywałam to długo. Wyśmiał moje marzenia. W Paryżu byłam potem nie raz i zawodowo związałam się z modą – mówi Wybrańska. Dziś (jak sama się siebie nazywa): rzemieślnik -modystka.
*
Z czasem modniarstwo u Katty Janneh, do której chodziła w Londynie raz w tygodniu, w czwartki, przestało jej wystarczać i zapisała się na kurs w soboty, do pracowni na Shooter`s Hill. Do modystki, która uczyła innych, będąc już na emeryturze – Rose Cory, która wcześniej pracowała dla rodziny królewskiej.
-Kapelusze na wielkie wyjścia, typu Ascot. Uczniowie z całego świata. Dużo Angielek. Dokładne szycie. Rose Cory o Królowej Matce nie chciała za dużo mówić. Tylko tyle, że szyje się suknię i do ostatniej przymiarki do sukni przychodzi modystka i robi kapelusz. Rose wolała wpuścić nas na zaplecze i pogrzebać w swoich workach z materiałami z królewskiej pracowni.
W jednym z nich znalazła część królewskiego kapelusza, na bazie którego zrobiła nowy toczek. Ma go do dziś w swojej pracowni w Nakle nad Notecią. To on właśnie sprawił, że w nakielskiej gazecie, w jej rodzinnym mieście, po jej powrocie do Polski, pojawił się tekst: „Co łączy Nakielankę z rodziną królewską” i po którym Małgorzata Wybrańska stała się lokalną celebrytką.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dowiedz się więcej
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.