Guzikowe historie

 *

 W swoim domu miał już kolekcję kilkuset przedwojennych guzików ze sklepu babci. Po śmierci dziadka szuflady z guzikami, które oglądał w dzieciństwie, trafiły w jego ręce. Kolejne dołączyły do zbioru guziki z herbami szlacheckimi z połowy XVIII wieku. Odkupił garść takich guzików za wszystkie pieniądze, z którymi po nie pojechał.

Na inne guziki natrafił na jednej ze wsi pod Łowiczem. Jacek Rutkowski: -W starej szopie, zarośniętej bzami na gwoździu wisiała stara łowicka sukmana, a przy niej przyszyte były różne guziki. Właściwe, od stroju ludowego, carskie z czasów pierwszej wojny światowej, a nawet takie, jakie nosili przy mundurach żołnierze Wehrmachtu. Polskie, rosyjskie i niemieckie.
Gospodarz przyszywał do sukmany to, co akurat miał. Z czasem okazało się, że ma w domu zabytek, który oddaje, wydarzenia pod Łowiczem na przestrzeni 200 lat. Jacek Rutkowski zrozumiał, że guziki, tak jak noszą wiedzę o wydarzeniach, mogą też świadczyć o ludziach. Tak powstał pomysł, by gromadzić guziki konkretnych osób.

Po co? Jacek Rutkowski: – Za pomocą guzika przedłużyć komuś życie. Zachować o kimś pamięć. Guzik to ślad istnienia jakiejś osoby. Żeby odbudować czyjąś historię wystarczy drobiazg. Postanowił, że w swoim Muzeum Guzików będzie takie ślady osób, które przekażą swoje guziki. Niekoniecznie drogocenne. To jaki to jest guzik i ile kosztuje ma, w przypadku tego zbioru, guzik za znaczenie.

*

„Był związany z moją dolą, guzik od koszuli polo” – napisał Szymon Kobyliński przekazując swój guzik do kolekcji Rutkowskiego, czyli do Muzeum Guzików. Nie był pierwszą znaną osobą, której guzik znalazł się w łowickim muzeum, ale znaczącą. Kobyliński, jako znawca guzików mundurowych, podzielił się w listach z założycielem muzeum swoją wiedzą na temat takich guzików.

Wisława Szymborska, przesyłając swój napisała z kolei w 2000 r.: „Jeśli to muzeum naprawdę istnieje – to proszę bardzo, przesyłam dwa guziczki odprute od nie noszonej już sukni”, a niedługo potem guzikowym zbiorom poświęciła felieton w „Lekturach nadobowiązkowych”. Pierwszym eksponatem, związanym z konkretną osobą była spinka Witkacego, przekazana w 1999 r. przez jego krewnego.

Guziki, które znajdują się w kolekcji Jacka Rutkowskiego (3 tysiące eksponatów) to nie tylko guziki osób żyjących (od letniej kurtki w której podróżował Sławomir Mrożek, czy trencza angielskiego Daniela Olbrychskiego), ale też postaci historycznych np. przekazany przez Irenę Anders guzik od munduru generała Andersa. Zdobywając guziki historyczne dowiedział się przy okazji, że to Rydz Śmigły, (a nie minister Beck) jest autorem słów: – Nie oddamy ani guzika.

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Zamknij