Fantazja na wesele

Inny ciekawy pomysł którejś z par? –Ślub w balonie w jednej z mniejszych miejscowości w Małopolsce – opowiada. – Urząd Stanu Cywilnego nie wiedział jak na ten pomysł zareagować – nie można było ustalić, czy balon będzie przebywał na terenie gminy, czy już nie… Gdzie powiesić godło?  Urzędnicy na taki ślub nie wyrazili w końcu zgody.

-Nie dziwię się, że ludziom marzą się nietradycyjne śluby cywilne – tłumaczy wedding planner. -W większości przypadków to wygląda jak w fabryce. Wszystkie te śluby są takie same. A narzeczonym chodzi przede wszystkim o to, by ten dzień był przede wszystkim niepowtarzalny.

W zimę Anna Grzesiak będzie realizowała ślub w Indiach. Ma to być uroczystość utrzymana w typowo indyjskim charakterze. W dniu ślubu panna młoda ma zostać zabrana od pana młodego do innego hotelu. Jej przyszły małżonek ma za zadanie zebrać datki, by ją potem z tego drugiego miejsca wykupić. Potem po rytuale obmycia rąk, symbolizującym nową drogę mają pojechać na plażę, by podpisać europejską deklarację ślubną. Do hotelu, w którym ma czekać na nich szampan o hotelu mają wracać w konwoju – na słoniach.

Do krakowskiej wedding planner najpierw zwykle zgłaszają się panie. -To z nimi wstępnie rozmawiam i omawiam plan działania. Dopiero potem dociera do nas pan młody, który najczęściej… mało wtrąca się w nasze ustalenia.

Kiedy pan młody zaczyna się jednak wtrącać i para zaczyna się kłócić o jakiś szczegół konsultant podaje im trzecie kompromisowe rozwiązanie. -Jestem nie tylko organizatorem, czy konsultantem, ale też często mediatorem –tłumaczy Anna Grzesiak.

-Łagodzę też spięcia, które prawie zawsze pojawiają się w dzień poprzedzający wesele. Okazuje się w takich momentach, że albo narzeczeni inaczej widzieli dekoracje albo każą poprzesuwać stoły… a że stres przed samą uroczystością się nasila nawet banał jest ich w stanie wyprowadzić z równowagi.