-Sztuka opowiadania to sztuka życia z drugą osobą – mówi storyteller Michał Malinowski. –Jeśli ktoś umie zbudować relację, łatwo nauczy się opowiadać. Każdy, kto potrafi mówić i się poruszać może być dobrym opowiadaczem.
Michał Malinowski zawsze lubił dobrą opowieść. Jako dziecko zaczytywał się w baśniach, potem pisał scenariusze do filmów animowanych. Kiedy zbierał dokumentację do jednej z animacji postanowił stworzyć kolekcję bajek i miejsce, w którym będzie się je opowiadać. W swoim domu w podwarszawskim Konstancinie założył Muzeum Bajek, Baśni i Opowieści. Zaprasza do niego storytellerów z całego świata, uczy jak opowiadać historie, kolekcjonuje nagrane opowieści, zapisuje bajki.
Na początku byli… Papuasi
Michał odkrył czym jest sztuka opowiadania w 1997roku na jednej z wysp Papui Nowej Gwinei. -Tubylcy zaprosili mnie na ucztę z żółwia morskiego. Po zmroku wszyscy zebrali się wokół ogniska. Cała wioska, czyli około 150 osób. Przy ognisku dwóch starców do białego rana opowiadało różne historie. Jedną z nich pamiętam do dziś. To była opowieść o dwóch chłopcach, którzy nie posłuchali się rodziców, wypłynęli w morze, a po powrocie zostali zamienieni w orzech kokosowy i palmę. Wszyscy Papuasi uczestniczyli w tym opowiadaniu. Wstawali i śpiewali, wydawali jakieś okrzyki, odpowiadając na gesty i słowa opowiadaczy. Niektórzy ze słuchaczy zaczynali grać na instrumentach, inni tańczyć.
Polak znalazł się w Papui Nowej Gwinei, szukając inspiracji do filmu animowanego, którego akcja zaczynała się na rajskiej wyspie. Pracował wtedy jako asystent w Pracowni Grafiki Komputerowej profesor Machiko Kusahary w Tokyo Institut of Politechnics. Jego autorski scenariusz spodobał się kilku producentom ( m. in. Sony Music Entertainment i NHK TV ) i jeden z nich zaproponował mu realizację filmu. -Zajmowałem się wtedy grafiką komputerową. Musiałem zaprojektować wyspę, jeździłem po świecie i oglądałem różne wyspy. Trafiłem m.in. do Papui Nowej Gwinei.
Kiedy Michał słuchał tamtego wieczoru opowieści Papuasów przypomniał sobie, że w Polsce też był zwyczaj opowiadania np. przy darciu pierza. Wpadł wtedy na pomysł, by założyć muzeum, które gromadziłoby opowieści z całego świata.
–Dlaczego muzeum? Jako student szkoły plastycznej (Michał studiował malarstwo i grafikę w Szwajcarii) odwiedzałem je na całym świecie. Zawsze je kochałem. Spotykałem się jednak z muzeami, pełnymi przedmiotów w gablotach. Pomyślałem, że byłoby ciekawie stworzyć żywe muzeum historii. Takie, w którym gościliby opowiadacze. Opowieści nie można przecież zamknąć w gablocie.
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dowiedz się więcej
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.